Na chwilę obecną moje życie jest konkretnie do dupy. Jak nie imprezuję, to nie mogę znaleźć sobie miejsca. Marna ze mnie istota, pusta i nic nie znacząca. Nie chce mi się rozglądać za mieszkaniami, w sumie nic mi się nie chce. Tylko bym leżała całymi dniami. Brak sensu. Brak celu. Brak życia. Generalnie jest konkretnie chujowo.
czyli nie tylko mnie dopadł taki stan...
OdpowiedzUsuńu mnie też jakoś nie tak, jak być powinno. a jutro znów do roboty :( i jeszcze ta wisząca w powietrzu przeprowadzka.. czemu nie może być już po wszystkim?!
OdpowiedzUsuńjest ktoś, kto mógłby wyciągnąć Cię z tego marazmu?
OdpowiedzUsuńdo d*py wszystko
OdpowiedzUsuńAle wiesz, że tak nie można? Trzeba znaleźć jakikolwiek, nawet jakiś prosty cel. Wtedy jest choć trochę prościej.
OdpowiedzUsuńmnie tam kompletnie nie ciągnie do żadnego imprezowania, ani do alkoholu. takie chwile raczej spędzam w domowym zaciszu albo po prostu na rozmowie z kimś, kto jest w stanie poprawić mi humor.
OdpowiedzUsuńpolecam Ci spacer:)
Może przemyśl sobie wszystko.. Zawsze są jakieś szanse, że znajdziesz to co chcesz robić dalej i wyznaczysz cel :D
OdpowiedzUsuńA leż, wtedy z nudów zaczniesz coś robić :p
OdpowiedzUsuńKurcze, wiosna budzi się do życia, a Ty łapiesz zamułę? Proponuję kilka konkretnych ćwiczeń na rozgrzewkę z rana, trochę ulubionej muzyki doraźnie, w chwilach załamania i uśmiech na usta - będzie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńPrzybij pionę.
OdpowiedzUsuń*Zmieniłam adres,
dawna Mała
chyba ten stan wdychamy razem z tlenem...
OdpowiedzUsuń/zgubilamsie.blog.onet.pl