czwartek, 19 kwietnia 2012

Przerost ambicji.

Nawet sobie nie wyobrażacie jak mnie wkurwia dwulicowość. I takie wpieprzanie się do kogoś - są dwie osoby i jest im fajnie, to dojebie się taka trzecia i wszystko psuje. Nie wiem zupełnie czyja to wina. Tak jak do niedawna była we mnie wszechogarniająca obojętność na wszystko i wszystkich, tak teraz rządzi mną złość i chęć zemsty. Mam ochotę wygarnąć każdemu w twarz i nie omieszkam tego zrobić, jak tylko ktoś stanie na mojej drodze. Za wiele tego wszystkiego. Było fajnie do czasu. Ale nie rozumiem jak można być taką idiotką i wszystko popsuć. Mam na myśli życzliwą koleżankę, która zawsze robiła wszystko, żeby zaniżyć moją samoocenę. Wyobraźcie sobie taką sytuacje; przychodzę w lokach (jak ZAWSZE mam proste włosy), ubrana ładniej niż zwykle, wszystko nowe, modne (a co!) wtedy i słyszę zewsząd "ślicznie wyglądasz" (nie wiem czy szczerze, ale mniejsza o to, ja się sobie wtedy podobałam), a od niej słyszę "nie pasuje Ci ten makijaż, a co to za kokarda we włosach?" a na następny dzień "uff, na szczęście dziś postawiłaś na naturalność". Takich sytuacji było od groma. Robiła wszystko, żeby zgasić we mnie cały zapał i chęci. Zazdrość? Zawiść? Tak samo było z każdym kolejnym facetem w moim życiu. Kazania typu "po co Ty to robisz? przystopuj, przesadzasz". Moja wina, że Ciebie nikt nie chce i musisz narzucać się facetowi dowalając się do drzwi i okien, żeby w ogóle Cię zauważył? Nie ma we mnie jadu i nienawiści, jakby się mogło wydawać. Byłam miła i pobłażliwa w stosunku do tej jędzy zbyt długo. A teraz zabiera mi najlepszą koleżankę. Wiem, nie ma czegoś takiego jak "zabieranie". Ale jak mogę inaczej nazwać to, co się dzieje? Tak więc od jutra jestem suką, która nie pozwala sobie pluć w kaszę. Nigdy nie pozwalałam, ale od jutra zacznę cichą wojnę. I może to jest strasznie niedojrzałe posunięcie z mojej strony, ale mam na to ochotę. Zmieszać kogoś z błotem i pokazać, że ze mną się wojny nie zaczyna. Za wysokie progi, koleżanko.

* * *
wybaczcie za moją nieobecność u Was, nadrobię...

PS. Tęsknię za nim i mimo, że się dowidziałam tyle głupich rzeczy wtedy to wierzę, że to są plotki (podoba się wieelu) i chciałabym mieć się do kogo przytulić. Bo koleżanki są do dupy. Jutro chyba z nim pogadam, jak będzie okazja. Oby...

27 komentarzy:

  1. A może nie była zazdrosna, tylko powiedziała, co myśli? Jej się nie podobałaś w takiej stylizacji, to nie ukrywała tego. Owszem, jeśli nie prosiłaś jej o opinię, to mogła nie mówić, ale niektórzy po prostu mają niewyparzony język. Czepiała się Twoich facetów? Może martwiła się o Ciebie po prostu. A skoro jej komentarze ostudzały Twój zapał, to znaczy, że nie byłaś taka pewna siebie, jak Ci się wydawało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chodzi o to. Zawsze tak jest, że jak zrobię coś lepiej, coś mi się uda, poderwę kogoś, kogo obie chciałyśmy, to ona ratuje się taką krytyką. Zbyt dobrze znam ludzi, żeby nie umieć czegoś takiego ocenić.
    Kto jak kto, ale ja z pewnością siebie problemów nie mam. Lepiej znam i ją, i sytuację. Dziękuję ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to kompleksy ma dziewczyna. Albo przeniosła uczucia do kogoś innego na Ciebie, skoro często jesteś w pobliżu.

      Pozwól jeszcze, że skomentuję Twój komentarz u mnie tu, bo na Onet nie mam jak wejść, zresztą już się przeniosłam na blogspot. Nic nie pisałam ani o seksie dla przyjemności, ani o czystości przedmałżeńskiej, jak ktoś tak chce, to ok. Nie moralizuję i nie wiem, dlaczego tak to zrozumiałaś, może jesteś przewrażliwiona na punkcie swojej wolności, ok. Chodziło mi o to, że seks dla poprawienia samooceny najczęściej jest bardzo destrukcyjny, bo tworzy błędną, toksyczną relację i sposób myślenia.

      Usuń
  3. Nie ma sensu stawać się "suką" przez jakąś idiotkę. Po prostu nie warto. Chociaż nie powiem, ostatnio miałam podobną sytuację i żałowałam, że jednej "koleżanki" nie zdzieliłam w twarz. Nie wyzwałam jej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko w stosunku do niej tak zamierzam. Resztę olewam. Po prostu puszczają mi nerwy...
      Czasami po prostu trzeba dać ujście emocjom, by potem nie żałować tak jak Ty. :)

      Usuń
    2. Mnie mało brakowało, by puściły. Ale jedynym hamulcem był chyba tylko fakt, że wokół nas było sporo osób. Jej to nie przeszkadzało, by mi nawrzucać. A ja nie lubię pewnych spraw załatwiać publicznie. Teraz udajemy, że się nie znamy. Ale nie da się nie zauważyć szyderczych spojrzeń czy uśmiechów w momentach, kiedy ona obgaduje. Osobiście mam to gdzieś. Ale nie przeboleję, że plotki na temat S. rozsiewała.

      Usuń
    3. Znałam taką jedną, co jej publiczność nie przeszkadzała, a wręcz przeciwnie - nakręcała ją. To jest brak kultury i ogłady już kompletny - skąd się biorą takie idiotki na świecie? Inne słowo mi na myśl nie przychodzi.
      Ech.. Aż tak? Że S. to też objęło? No ma dziewczyna tupet widzę. Najlepsze wyjście to olać. Ja oczywiście bym olała te głupie uwagi i komentarze, ale najgorsze jest to, że fajną znajomość mi "koleżanka" rozpieprza...

      Usuń
    4. Jest to brak kultury, dlatego właśnie ja wysłuchałam jej argumentów i olałam. Jego też to objęło. Padło mocne oskarżenie, bo "pedofil". Jakiś rok temu wmawiała mi, że ona takie plotki usłyszała od pewnej znajomej, ale jak się okazało, to ona tak powiedziała. A przecież przez takie głupie komentarze ktoś mógłby mieć zniszczone życie. A wiesz co stwierdziła? Że skoro ja piszę bloga i jest "wolność słowa", to ona też może mówić, co jej się podoba.
      A próbowałaś z nią normalnie porozmawiać? Albo z tą osobą, która jest nastawiana przeciwko Tobie? Plotkami nie warto się przejmować. Ja nie wierzę osobom, które oceniają innych mimo, że ich w ogóle nie znają.

      Usuń
    5. Nie jestem agresywna z natury raczej, ale taką jak ona to bym wyszarpała za kudły i z kolanka w nos. No na prawdę...

      Generalnie to ona nie jest nastawiona przeciwko mnie. Jesteśmy "we trzy" koleżankami, z tym że ta jedna moją koleżankę "bierze do siebie" częściej. Nie umiem wyjaśnić tak dokładnie. Nie rozmawiałam z żadną, bo mnie one nie obchodzą. Przyjęłam taktykę, że olewam je konkretnie.

      Usuń
    6. Ja też staram się nie być agresywna. Teraz na jej widok tylko robi mi się niedobrze, ale wzajemne olewanie się wychodzi nam obu chyba na zdrowie.

      Chyba rozumiem, o co chodzi. Niby jesteście we trzy, ale czasem czujesz się zbędna w tym towarzystwie. Wiesz, że właśnie chociażby po takich notkach jak Twoja i obserwacjach naszego świata stwierdzam, że niektóre dziewczyny naprawdę są idiotkami. Skąd takie się biorą?

      Usuń
    7. Też jest parę osób, z którymi mijamy się szerokim łukiem. Powietrze bez wspólnego oddychania jest jakieś takie... łagodniejsze.

      Dokładnie. Tym bardziej, że z tą jedną na prawdę byłyśmy na dobrej drodze do przyjaźni (?). W sumie ona już tak to nazwała - przyjaźnią, ale ja miałam opory. Jak widać słuszne, bo się nie wykazała. Teraz próbuje mnie udobruchać, widać że jej czasami niezręcznie. Tym bardziej, że ta "zła" ( nie wiem jak nazwać ) kiedyś chciała się tak "dobrać" do mnie, ale się nie dałam, bo nie szukam nowych przyjaźni.

      Nie wiem skąd one się biorą. Ale jak można być tak pustym. To wygląda z boku tak:

      Są dwie przyjaciółki, wszystko pięknie, fajnie, dobrze im razem. I po co się do nich wjebywać?! Kurwa no...

      Usuń
    8. Dlatego przestaję wierzyć w przyjaźń pomiędzy dwiema kobietami. Bo widać nawet tutaj, jakie one potrafią być zawistne, podłe, dwulicowe. Z mężczyznami dużo prościej się dogadać.

      Usuń
    9. Dlatego 90% moich przyjaciół to faceci. No, mam prawdziwą przyjaciółkę, ale to wyjątki... raz na milion chyba.

      Usuń
    10. Ja mam koleżanki. Znajomych. Przyjacielem tak naprawdę nazwę chyba tylko S. Bo wiem, że jemu mogę powiedzieć wszystko, a i tak się ode mnie nie odwróci, nie oceni. Czasem co najwyżej kopnie w tyłek, bym się opamiętała ;)

      Usuń
  4. Niecierpie takich ludzi!!! zabic to za mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw trochę potorturować.

      Usuń
    2. dokładnie... ja w takich sytuacjach mam takiej osobie ochote powiedzieć prosto z mostu spierdalaj jak ci coś nie pasuje

      Usuń
    3. Jutro powiem, niech tylko się coś odezwie.

      Usuń
    4. :D super!

      Usuń
    5. Należy się jej i wszystkim jej podobnym :/

      Usuń
    6. nie zamierzam się "cackać" z nimi

      Usuń
  5. takie suki trzeba tępić nim się rozmnożą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzisz, Kochanie. Jak coś się do nas doczepi, to na raz i to samo.
    Ale damy radę, prawda? Pokażemy, ze się nie damy.
    Kocham Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu siostrzyczki z nas :D
      Kocham Cię mocno :*

      Usuń
  7. może to, co powiem, nie będzie sprawiedliwe ale wg. mnie tylko nieliczne kobiety nie są zawistne i nie myślą tylko o własnych interesach. i chyba trzeba się z tym liczyć.

    zapraszam na aktualizację

    OdpowiedzUsuń