niedziela, 17 czerwca 2012

niewolnicy namiętności

Tak niewiele trzeba nam, żeby bawić się do łez. Kolorowe oczy ścian, reflektorów deszcz.
Przesiąknięta każdym kolejnym dźwiękiem i poobijana przez dudniące basy. Delikatny uśmiech, rozbiegany, nieco nieprzytomny wzrok. Parkiet. I wirujemy nagle, odlatujemy stąd daleko i żyjemy w innym świecie. Czujemy prawdziwą wolność, a każda kropla potu jest kroplą radości. Uśmiech, śmiech, radość. Czyjeś ręce na talii. Szybkie spojrzenie w bok i już wiesz, że to z nim spędzisz resztę nocy. Początkowo nieśmiały taniec zamienia się w dzikie wicie się po parkiecie. Splot słoneczny przekazuje impuls, splot dłoni wskazówki. Czas na papierosa. W oparach dymu, w oparach myśli. Kto jest, gdzie jest, po co tu. Palą oboje. On wypuszcza dym z ust, ona przysuwa się i zaciąga się tym, co wyleciało. Zbliża się do niego, on się nachyla, ale ona szybko robi unik. Ona uśmiecha się figlarnie, on już wie, że to gra. Jeszcze kilka razy robi mu niespodziankę i wychodzą. Szybki taniec, szybkie procenty przechodzące w promile. Tym razem z umiarem. Syndrom po-papierosowy daje o sobie znać, coraz śmielsze gesty. Masa czasu mija, znowu papieros. Tym razem śmielej, już nie tylko ich wzrok się łączy. Mokro, głęboko, czule. Wariacja ust ustaje, znowu go unika. Chodźmy na górę, tam nikogo nie ma. Słyszy. Jesteś taka śliczna i masz takie delikatne usta. I lubię Twoje oczy, są ładniejsze niż moje, nosek też jest piękny. Roześmiała się, co jeszcze ma pięknego. Odpowiedzią był kolejny pocałunek. Reflektory rażą, razi tłum. Schody, stolik, kanapa, pustka. I już możemy odlecieć daleko, możemy być tylko my. Świat zatrzymuje się na chwilę. Kilka spojrzeń rzuconych w tłum - nikogo nie ma. Tylko my. Duet doskonały. Dotyk, szept. Zlizany mus z ust i wypieszczone pragnienia. Chodź do mnie, to niedaleko stąd. Wrócisz rano. I słowo, użyte tylko w stosunku do niego, tylko w stosunku do tej bajkowej perspektywy - nie. Dlaczego, czy to strach, czy coś nie tak, czy nie dziś, czy... Wszystkie usta można zamknąć pocałunkiem, by uwolnić się od zbędnych pytań. Minuty, godziny, parkiet pustoszeje. Jeszcze tylko mnie przedstaw, tylko daj mi swoje zdjęcie, tylko wypij do końca... Czas iść. Fajna historia na komedię romantyczną, mimo że trwała kilka godzin. Jeszcze ostatni dotyk dłoni, ostatnie pocałunki. Namiętniej niż zwykle, czas się sobą nacieszyć, może na kilka dni, może na wieczność. I rozstanie, zbyt szybkie, jak na te wszystkie chwile. Ona jeszcze się bawi, jeszcze ostatnie znikome ale obecne procenty nie wyparowały, korzysta. Kolejne okazje - odrzuca. Dziś była tylko jego, mimo że wcale się nie znają. Na jedną noc należała do faceta, którego wcale nie zna i jest mu wierna po ostatnie uderzenia basów w klubie. Paranoja. 
Budzi się rankiem czując jego zapach we włosach, na poduszce. I tęskni. Destrukcyjna tęsknota do kogoś, kto nigdy nie był nasz, z kim łączyło zaledwie kilka spełnionych wspólnie pragnień. Budzi ją telefon. On. A więc nie zapomniał, jeszcze czegoś chce. Czuje niedosyt? Chce osiągnąć swój cel i posiąść ją w całości? Nie wie. Kolejny dzień, kolejny telefon. Umówieni. Pójdzie-nie pójdzie, zrobi-nie zrobi. Żałować nie będzie. Jako niewolnik namiętności może czasami pozwolić sobie na zbędne uniesienia. 

* * *
Śniło mi się, że jestem w ciąży. Dawno nie odczułam tyle radości, co w tym śnie.

14 komentarzy:

  1. Tyle chciałabym napisać w tym komentarzu. Tyle słów, zbędnych/niezbędnych. Ale zatyka mnie. Zastygam. Po prostu brak słów na to co robisz ze mną swoimi wpisami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowicie miło mi czytać takie opinie, dziękuję Ci z całego serca!

      Usuń
    2. :* To ja dziękuję, że mogę czytać tak... świetne i prawdziwe wpisy...:>

      Usuń
    3. W sumie mało tu u mnie fikcji literackiej.. :)

      Usuń
    4. :))
      podobno jeśli kobieta śni, że jest w ciąży to znaczy, że spełnią się jej życzenia... :>

      Usuń
    5. to może stąd ten telefon od pana z imprezy... :D

      Usuń
    6. :PP marzenia się spełniają xd

      Usuń
  2. Zastygłam gdzieś w tłumie ludzi, pomiędzy którymi tańczyli. Patrząc na tę grę spojrzeń i dym z papierosa, którym wypełniali płuca na początku. Nie napiszę więcej, żeby nie psuć chwili.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie obraz sie ale Ty chyba prowadzisz sie niemoralnie..

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba czasem fajnie żyć chwilą. A sen piękny był na pewno :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami chciałabym to wszystko znowu przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli nie tylko jedno-nocna znajomość :) wyczuwam gorący romans :D

    nie wiem co napisać, wszystko już napisałaś, nie mam nic do dodania :) więc już kończę, kończę xD Buziaki :*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie to nie wiem, co napisać, trochę mnie zatkało, bo właściwie wszystko już napisane. Może to nie będzie jedno-nocna znajomość.
    To musiał być ciekawy sen. :)

    OdpowiedzUsuń