sobota, 30 czerwca 2012

Wieczna impreza.

Domówki są fajne, a to co na nich wynika jeszcze lepsze. Przeszłam samą siebie, w sumie oboje przeszliśmy. Fajnie jest się złączyć tak na miesiąc, choć wiem, że to zasługa tego, co spożyliśmy przed. Koledzy. Jakieś koleżanki. Pizza. Mecz. Zimne piwo. Dużo fajek. Wieczór. Potem noc. Muzyka. Taniec. Można poczuć szczęście w takich chwilach. Dodatkowo ta bliskość nasza choć absurdalna. Czasami nawet absurdy są fajne. Powroty, gdy robi się już widno. A rano trzeba wstać, bo bank, bo papiery, bo sprawy do załatwienia.
A wieczorem znów odbijanie sobie. Ciasny klub, dużo ludzi. I zawsze ten sam schemat. Od zawsze ciekawi mnie fakt, jak ludzie dobierają się na dyskotekach. Przychodzi Ci kilkaset ludzi i dziwnym trafem każdy na jedną noc znajduje swoją 'drugą połówkę'. No, chyba że siedzi i nic nie robi. To Ci, którzy myślą, że są porządni, a tak na prawdę chuja wiedzą o dobrym życiu i korzystaniu z niego. Ale z takimi ja nie trzymam. Od dawna zaczęłam usuwać ze swojego życia niepotrzebnych mi ludzi. Sukowate, wiem. 
Tym sposobem znalazłam Ciebie i podobało mi się, że nie przeszedłeś do konkretów. Sympatycznie i kulturalnie ten wieczór spędziliśmy. 
A dzisiaj raczej znów odpuszczam imprezę, bo ludzie nawalają. Chyba nie ma drugiej osoby takiej jak ja, która jest gotowa coś robić zawsze. Róbmy cokolwiek, tylko nie siedźmy bezczynnie. Nie ma nic gorszego od nudy i monotonii. Chujowo tu jest.

26 komentarzy:

  1. Tak sobie myślę, że gdybyś miała moje życie to do psychiatryka by Cię wysłali :p

    Nie wiem czy bym potrafiła tak jak Ty. Być ciągle w ruchu, na spontanie, wśród ludzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wyglądasz Twoje życie?

      Usuń
    2. Nuda i monotonia.
      Przerywana momentami jakimś miłym wydarzeniem,
      które po chwili jest już tylko wspomnieniem.
      Ale żem rymła.

      Usuń
    3. A pasuje Ci to, jak żyjesz?

      Usuń
    4. Bardzo mi NIE pasuje.

      Ale nie jestem typem imprezowej dziewczyny. Nawet jak mam okazję to nie przychodzę na daną zabawę. Po prostu nie umiem się bawić, nie sprawia mi przyjemności przebywanie z ludźmi. Wszystko mnie omija.

      Usuń
    5. W takim razie co by Ci pasowało? Bo ani impreza, ani życie, które prowadziłaś dotychczas... Czego byś chciała?

      Usuń
    6. Zmian, pozytywnych wydarzeń, kogoś

      Usuń
    7. Sama nie możesz zacząć tego zmieniac?
      Kilka lat temu byłam taka jak Ty.

      Usuń
    8. Trudno mi jest coś zmieniać. Tu głównie chodzi o osoby, które są nieodpowiednie i osoby, których brakuje, których nie ma. I o to,że jestem popierdolona i ciągnę za sobą wór porażek i przeszłość pojebaną. I w ogóle jak ja już zaczynam coś robić to... lepiej żebym stała.
      Wiem, że mogę zmienić swoje życie. Ale to nie jest proste. Coś/ktoś by musiał wejść w moje życie i uporządkować je. Sama sobie nie radę. Nie poradzę.

      Usuń
    9. Ograniczenia tkwią w Twojej glowie. Nikt nie przyjdzie i poskłada Twojego świata za Ciebie.

      Usuń
    10. Bingo. Sama dla siebie jestem przeszkodą.

      Usuń
  2. myślę, że jedyne co pokazałam to to, że moje zdanie było odmienne od Twojego, a Ty potraktowałaś to jak atak. mam taką a nie inną opinię na ten temat, nie zgodziłam się z Tobą i spinasz się nie wiadomo o co, a ja po prostu napisałam, że moim zdaniem to nieco stereotypowe. nie napisałam, że złe, że zmień, bo nie moja sprawa, a Ty spięłaś się nie wiadomo o co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie przyszło Ci na myśl, że gówno mnie obchodzi czyjeś zdanie na tym blogu?

      Usuń
    2. no widzisz, to tak samo, jak mnie na moim, ale to logiczne, że nie każdy czytający będzie sądził na każdy temat to samo, co Ty. a idea bloga z perspektywy komentującego jest chyba taka, żeby odnieść się do posta. zauważ, że większość osób pod tamtym postem wyraziła swoje opinie i jakoś nie napisałaś, że gówno Cię to obchodzi. bo co? były takie same, jak Twoja? cyrk istny. :) nie do końca rozumiem problem chyba, bo ja z tym, co pisałaś u mnie też nie zawsze się zgadzałam. nieważne czy był to Onet czy blogspot i nieważne, jak tę opinię wyrażałaś i rozmawiałam o tym normalnie, bez sprowadzania rozmowy do poziomu ludzi, których wiedza kończy się na rozróżnieniu piwa po zapachu. po prostu każdy ma prawo napisać sobie co myśli i ja z tego prawa skorzystałam. a Ty robisz aferę, jakbym napluła Ci w twarz.

      Usuń
    3. nie robie afery, po prostu nie zalozylam tego bloga dla Ciebie, czy dla kogos
      to, ze ktokolwiek to co pisze czyta i komentuje to czysty przypadek, mi to wisi
      jak dla mnie nikt tu wchodzic nie musi - dla mnie lepiej

      Usuń
  3. Chciałabym tak. Życie na spontanie, szalone, wśród ludzi. Może nie mam duszy imprezowiczki, ale to nie znaczy, że nie lubię być poza domem, bawić się. Uwielbiam. Tylko wszyscy tacy leniwi w moim towarzystwie. Brak im mojego entuzjazmu. A szkoda, bo moglibyśmy się dobrze bawić. ;D I masz rację, nuda i monotonia to najgorsze co może być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto zmienić towarzystwo?
      U mnie własnie też lipa, bo każdy się deklaruje, że impreza owszem, to tamto a potem siedzą w domu jak te stare babki. Mam tego dość.

      Usuń
  4. ja również nie lubię monotonii. ale nie chodzi tylko o monotonię towarzyską, ale też o zastój w pracy, w nauce. lubię mieć zaplanowany dzień. lubię dni bez chwili wytchnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja czasami lubię poleniuchować, najczęściej jak jestem zmęczona po imprezach
      ale kiedyś też lubiłam tak jak Ty :P

      Usuń
  5. Podoba mi się Twój styl życia. Mówiłam to już, prawda? :)
    Lubię, gdy coś się dzieje po prostu. Nie musi to być koniecznie impreza. Nudy nienawidzę, chociaż często mnie ostatnio dopada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłaś ;) Mnie też się on podoba, tylko nie cierpię takich dni, gdy muszę siedzieć w domu, bo albo nie ma imprez, albo nikt nie chce iść itd. Od razu mam doła. W ogóle już wolę być gdziekolwiek, ale z ludźmi. Na głupią fajkę wyjść, cokolwiek.

      Czemu Cię często nuda dopada?

      Usuń
  6. Według mnie dobieranie się na imprezach to jednak zwykły przypadek. Tańczymy często z wieloma osobami, ale trafi się akurat ta jedna, która wpadnie nam w oko i to właśnie z nią chcielibysmy spędzić resztę wieczoru. Ja na imprezach raczej "drugiej połówki" nie poszukiwałam nigdy. Zawsze przychodziłam wyłącznie w celu tańczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Druga połówka" to mocno podkoloryzowane określenie, chodzi mi po prostu o tę osobę, z którą spędzasz całą imprezę. Może i przypadek.. ;)
      W sumie też wychodzę potańczyć, a wychodzi jak zwykle. Nie było chyba imprezy, żebym nie miała takiej osoby 'swojej' na zabawie.

      Usuń
  7. To wcale nie jest sukowate. Po co Ci w życiu ludzie, którzy są niepotrzebni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sukowate wg ludzi, ktorzy uwazaja ze martwienie sie o siebie i swoj interes to skrajny egozim i w ogole, patologia ;p

      Usuń
  8. Masz rację! Chociaż najgorsze są osoby, które zgrywają porządne, nie dlatego że naprawdę nie czują się najlepiej "dobrze" się bawiąc, tylko dla... pozorów? Jeżeli ktoś z natury jest grzeczny i niektóre atrakcje nie dla niego, a potrafi się bawić w inny sposób, to co za problem? ;) Każdy ma to, co lubi ;)

    OdpowiedzUsuń