piątek, 13 lipca 2012

więdnę bez Ciebie, usycham

Chodzę cały dzień po domu i nie mogę sobie miejsca znaleźć. Kuchnia jest jakaś taka mniej przytulna, a sypialnia mniej spokojna. Łazienka straszy mnie swoim chłodem, mimo że zawsze była ciepła, a wszystkie inne pomieszczenia wydają się obce. Sama jestem tu jak palec. I dzwoni telefon i wołają, no chodź na piwo, chodź z nami, porozmawiać, pobawić się, bo piątek, a ja nie. I wcale mi nie brakuje głośnej muzyki, albo butelki piwa. Nawet fajek mi nie brakuje bo rzucam je przecież, bo ciągle mi wmawiasz, że to podchodzi pod uzależnienie, że palę po przebudzeniu i palę przed snem, a między tym wypalam kolejne 20 sztuk. Wiem, że ta mała fajka mogłaby trochę naprawić to wszystko i dać mi siły, by chociaż przeżyć tę noc. Ale dla Ciebie to robię, nie chcę byś musiał mówić; moja dziewczyna jest palaczką. I chodzę tu jak własny cień i powtarzam ciągle; ale jest mi smutno. Cholernie mi smutno i płakałam wczoraj, nawet Twój sms słodki nie rozjaśnił mroku. A myślałeś o mnie patrząc tam, gdzie wszystko się zaczynało. Leżałam w pustym łóżku i zimnej pościeli, a Ty na dworcu byłeś i czekałeś na autobus, który zawiezie Cię do znienawidzonego przeze mnie miasta. Wróć tutaj, przyjedź do mnie i nie wyjeżdżaj już więcej. Ja nie wytrzymam tych kilku (?) tygodni bez Ciebie, a jak pomyślę, że najbliższy rok to widywanie Cię kilka razy w miesiącu, to chce mi się płakać. Nie umiem już bez Ciebie normalnie funkcjonować.


słów jakoś brakuje
i cisza tylko dźwięczy
szafa patrzy na mnie wrogo
a łóżko niewygodne jakieś
dni szare i zbyt długie
noce zimne i mokre od łez
bez ciebie

* * *

z tęsknoty pisze się wiersze
z bolesnej
drążącej śpiewny owoc ciała
patrząc na samotne palce
mogę wysnuć pięć poematów
dotykając moich napiętych ust
szepczę
i słowa - rozkołysane rytmem wielkiej wody
plotą się w wiersze
mokre
bardzo słono biegną poprzez twarz

/Poświatowska/

30 komentarzy:

  1. Rozstania są bolesne, ale jeśli przetrwacie początek, potem powinno być łatwiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie to przeżywam, jestem niepodobna do samej siebie.

      Usuń
    2. Kup sobie kalendarz taki z wyrywanymi kartkami, zakreśl kiedy się widzicie i codziennie zrywaj po jednej. Jak będziesz widziała, jak mało ich zostało, może będzie Ci łatwiej...?

      Usuń
    3. Jak ja nawet nie wiem kiedy go teraz zobaczę na pewno, dopiero co pojechał ;(

      Jeszcze fajki rzucam, to mi gorzej.

      Usuń
  2. ojej :D wiesz, to słodkie :d Ty się wreszcie na poważnie zakochałaś. w Tym "jedynym". w cudzysłowie to biorę, bo to się dopiero stopniowo okaże czy jedyny.

    kochasz = tęsknisz.
    czasem trzeba trochę pocierpieć z miłości. będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonałam się o sile tego uczucia dopiero, jak sobie pojechał :( Kurczę, to rzeczywiście jest faaaaaaaaaaaajne :D

      Dziękuję;*

      Usuń
    2. zależy kiedy fajne, czasem będzie wkurwiające :D

      jakaś taka pozytywniejsza, milsza jesteś :D nie taka jak w notce "wyśmianie ogolne" :D

      nie ma za co :*

      Usuń
    3. jeśli chodzi o niego to mogę się nawet wkurwiać, byleby potem był! :))

      kurczę, bo czasami jestem niezłą sucz. ;D ale ostatnio jakoś tak mi... lepiej ;)

      Usuń
  3. Prawdziwa milosc przetrzyma wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę :) Rozstania się bolesne, ale w końcu niedługi(?) znów się zobaczycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie bolesne. Mam nadzieję, że jak najszybciej. Jak tylko wolne jakieś dostanie w pracy.

      Usuń
  5. Kurde...ja już nie wiem co dla Ciebie lepsze, czy żebyś była singielką czy w związku... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ważne, że ja wiem
      to, że przeżywam Jego wyjazd to chyba normalne i nawet się cieszę, że jestem zdolna do takich emocji, bo dawno nie byłam

      Usuń
    2. Ja się obawiam, że niebawem będzie Cię wkurzać taki stan, bo lepiej jest nie mieć zmartwień tego typu.

      Ale ok, Ty tu (u)rządzisz :)

      Usuń
    3. jeśli chodzi o uczucia, to chyba miłość (to teraz za duże słowo, no ale wiesz o co mi chodzi) jest silniejsza od złości, że muszę czekać

      lepiej jest mieć zmartwienia tego typu, niż być samotnym
      albo ogólnodostępnym

      Usuń
    4. to prawda, lepiej tęsknić niż nie mieć nikogo i czuć się z tego powodu źle.

      Usuń
    5. ja się nie czułam źle, ale jak teraz porównuję - jest o niebo lepiej :)

      Usuń
  6. Zaczynam tęsknić za tymi pożegnaniami na tydzień, dwa czy kilka. Lubiłam świadomość, że wyjeżdża, żeby niebawem wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie brzuch, głowa, dusza i serce od tego bolą.

      Usuń
    2. I właśnie o to w tym chodzi, choć brzmi to dość brutalnie. Ale dzięki temu człowiek na świadomość, że mu zależy, że warto jest walczyć, warto się starać.

      Usuń
    3. Tak, to bardzo 'miłe' uczucie, jeśli do tej pory byłaś maszyną, nie człowiekiem z uczuciami. I nawet łzy były!

      Usuń
  7. pierwsze momenty będą najgorsze. tęsknota. ale później z każdą chwilą będzie lepiej. będziesz czekać aż wróci i płakać aż wyjedzie. bo go kochasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze mu tego nie powiedziałam, sama przed sobą jeszcze tego nie przyznaję...

      Usuń
  8. To piękne, co czujesz, chociaż bolesne.

    Z drugiej strony : tęsknisz = kochasz.
    Trzymaj się Kochana! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie umiem postawić znaku równania między tęsknisz, a kochasz
      ale między tęsknisz, a zależy Ci - już tak ;)

      dziekuje:*

      Usuń
  9. pożegnania są próbą uczucia. ja nie mam wątpliwości, że przetrwacie.

    OdpowiedzUsuń
  10. głupie rozstania, za duża dawka tęsknoty. nikt tego nie lubi i współczuję ci strasznie. ale zleci szybciutko i znów będzie radośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. głupia pustka po rozstaniu, smak tęsknoty i ta świadomość nie posiadania na wyciągnięcie ręki. ale już niebawem, zleci szybciutko. współczuję ale i wierzę w was bardzo :)

    OdpowiedzUsuń